Kupowanie zdaje się być dziś wpisane w nasze DNA. Już od najmłodszych lat chodzimy po sklepach i domagamy się, żeby rodzice wydali swoje pieniądze na nasze zachcianki, a kiedy przychodzi czas na zarabianie na siebie samodzielnie, chętnie idziemy do pracy i bierzemy na siebie nadgodziny tylko po to, żeby wystarczyło nam na nowy samochód, telefon czy mieszkanie. Kupujemy dziś praktycznie bez przerwy.

Zarobione przez nas pieniądze bardzo często przekazujemy na nasze zachcianki. Przeważnie kształtujemy je za pomocą otaczających nas ze wszystkich stron reklam, ale mogą wynikać również z naszych prawdziwych pragnień czy zazdrości. Dziś wszystko jest na sprzedaż, ograniczają nas tylko pieniądze, które możemy łatwo zdobyć, biorąc na siebie kolejne nadgodziny. A po pracy idziemy się odstresować do galerii handlowej albo innego sklepu, gdzie wrzucamy do koszyka wszystko, co wyda nam się przydatne albo na tyle ciekawe, że nie warto przechodzić obok tego obojętnie. No i znowu kupujemy.

Kupowanie to problem wielu osób. Popadamy w zakupoholizm i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo przecież każdy z nas musi co chwila kupować, chociażby jedzenie. Nawet jeśli wydaje nam się, że nasze zakupy ograniczają się do jednej wyprawy do supermarketu w tygodniu, to tam również do naszego koszyka może wpaść masa niepotrzebnych przedmiotów, które nam się spodobały. To również objaw zakupoholizmu, tylko ciężko jest go zlokalizować, a tym bardziej pokonać, bo nie da się nie kupować chleba czy mąki. Kupujemy więc, bo mamy taką możliwość i nie chcemy z niej rezygnować.

Podobne ciekawostki znajdziesz na naszej stronie biznesowo-finansowej www.bitkojn.pl.

Mamy pieniądze, a najrozsądniejsze, co możemy z nimi zrobić, to je wydać, No to wydajemy, na wszystko, na co tylko przyjdzie nam ochota. Jest to dla nas bardzo łatwe, bo wiemy, że za miesiąc znowu dostaniemy kolejny zastrzyk gotówki o tej samej porze. To tym łatwiejsze, im mniej mamy zobowiązań. Jeśli mieszkamy z rodzicami, bo tak jest taniej, nie mamy żony czy dzieci, to nie widzimy żadnych powodów, żeby trzymać pieniądze przy sobie. I w konsekwencji okazuje się, że ich nie mamy, ale specjalnie nam to nie przeszkadza, bo mamy nowy gadżet, który skutecznie pochłania na kilka dni naszą uwagę.